Hoi An miasto lampionów

Przyjechałam, zobaczyłam, zakochałam się w Hoi An.

Ten stan trwa i nawet się pogłębia. To unikatowe miasto portowe środkowym Wietnamie. Świątynie, domy prywatne, domy zgromadzeń z minionej epoki. Niezwykły jest klimat tego miasta. Przepływa przez nie rzeka, którą łączy m.in. most japoński z 16 w. Jedyny na świecie kryty most ze świątynią buddyjską w środku. Na spektakularne widoki czekamy do zmroku. Wtedy puszczane są na wodę lampiony i cudnej urody oświetlone łódki przepływają sennie.

Polviet Travel to polskie biuro w Sajgonie, w którym pracowałam jako polski przewodnik w Hoi An.

To wymarzone miejsce dla par. My spędziliśmy tu Walentynki. Miasto tysiąca lampionów i tysięcy turystów. Co 15 minut przyjeżdża kolejny autokar. Głównie ludzie z Korei i Chin. Morze ludzi przemierza główne ulice z podziwem i zachwytem.

Hoi An leży na szlaku jedwabnym i był  najważniejszym portem na morzu Południowochińskim.

Dlatego osiedlali się tu przedstawiciele kupców chińskich, japońskich i europejskich.. To także miast krawców. Wzdłuż głównych ulic są liczne sklepy, Wchodzisz, zamawiasz co chcesz i tego samego dnia odbierasz gotowy produkt.

Najlepsza kuchnia też jest właśnie w Hoi An.

W latach 90 XX w. władze miasta postanowiły pozbyć się starych, zagrzybionych budynków w centrum i w ich miejsce wybudować bloki mieszkalne. Projektowi sprzeciwił się Kazimierz Kwiatkowski kierujący pracami konserwatorskimi w pobliskim Mỹ Sơn. Za namową Kwiatkowskiego centrum odrestaurowano i przystosowano do ruchu turystycznego.

Obecnie Hoi An jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Indochinach.

Według przewodnika Lonely Planet jest to jednocześnie jedno z najbardziej urokliwych i przyjaznych turystom miejsc w regionie. Postać Kwiatkowskiego przybliżę w kolejnym poście z kategorii Azja.

Zostaw proszę komentarz lub i podziel się tym wpisem na FB. Jeśli masz pytania pisz śmiało. Zobacz inne posty.

Dodaj komentarz