Penang to czwarta największa wyspa Malezji. Przyjechaliśmy tutaj autobusem z Kuala Lumpur.
Wyspę z lądem łączy most o dł.13,5 km.
To dwupasmowa, płatna autostrada. Georgetown zawiera jeden z największych kolekcji przedwojennych budynków w Azji Południowo-Wschodniej. Jest wpisane na listę UNESCO. Miasto charakteryzuje się klimatem tropikalnych lasów deszczowych. Ludność to głównie Chińczycy, Malajowie i Indianie.
Peranakanie to potomkowie mieszanych przodków malajskich i chińskich.
Mieszka też dużo emigrantów z Singapuru i Japonii. Mówi się wszystkimi czterema głównymi językami – malajskim , angielskim , chińskim i tamilskim . A jeszcze używany jest pendżabski i telugu. Na polskie warunki to jest nie do pomyślenia.
Miasto zawsze było i jest jednym z najpopularniejszych miejsc turystycznych w Malezji.
W całej historii miasto gościło nawet najbardziej wpływowe osobistości, w tym Rudyarda Kiplinga i królową Elżbietę II.
Georgetown jest stolicą jedzeniową Malezji.
Zostało uznane przez CNN za jedno z najlepszych azjatyckich miast żywnościowych w Azji. Za najlepsze miejsce kulinarne na świecie przez Lonely Planet Magazyn Time docenił Penang jako najlepsze jedzenie uliczne w Azji.
Sztuka uliczna jest wizytówką miasta. Spotkasz tu fantastyczne murale.
Tyle o cudownościach tego zakątka. Chodziliśmy uważnie, żeby nie nadepnąć szczura. Jest ich całkiem sporo ale to zdecydowanie jedyny minus tego miejsca. Byliśmy tu 1 dzień w drodze na wyspę Landkawi. O niej przeczytasz w innym poście, w kategorii Azja.
Zostaw proszę komentarz lub i podziel się tym wpisem na FB. Jeśli masz pytania pisz śmiało. Zobacz inne posty.