Urodziłam się pomimo wszystko.
Tylko godziny dzieliły mnie do aborcji. Matka wzięła w ciąży rozwód. W latach sześćdziesiątych modne były tabletki antykoncepcyjne. Jestem ich efektem. Jako niemowlę leżałam miesiąc w klinice po operacji przepukliny oponowej. Nie było przy mnie rodziny, inne czasy były.
Bliscy modlili się o śmierć, żebym się nie męczyła.
Chcieli mnie oddać do Caritasu, ale ojciec się sprzeciwił. Szybko mnie ochrzcili na Marię. No i żyłam, potem kolejne operację. Mam wady wrodzone palców obu dłoni i stopy lewej. Odkąd pamiętam moi najbliżsi bardzo się tego wstydzili. Kazali trzymać ręce w kieszeniach, po prostu je ukrywać.
Na zdjęciach konsekwentnie obcinano mi dłonie.
Buty nosiłam zawsze pełne z przodu , w lewej stopie z watą, ze względu na różnicę w długości. Wyrosłam w przeświadczeniu, że jestem kaleką, kimś wybrakowanym. Garbiłam się i tak mam do dziś, bo byłam wysoka, a jeszcze przybrałam na wadze ponad rozmiar 36. Wiele lat zajęło mi odzyskiwanie swojej wartości. W zasadzie dopiero po pięćdziesiątce oswoiłam się z sobą.
Dzisiaj mając 53 lata jestem szczęśliwa.
Nie wstydzę się siebie, moje dłonie są wyjątkowe i piękne. Buty kupuję 2 rozmiary i z odkrytymi palcami. Mam prawo być inna, dobrze mi z tym.
Jeśli gdzieś w czymkolwiek odstajesz od normy nie martw się. Bądź dumna z siebie, różnorodność jest wspaniała.
Nie pozwól sobie wmówić nadwagi, starości, braku gustu, głupoty i cholera wie czego jeszcze.
Dla Ciebie też jest miejsce. Oddychaj, ciesz się sobą.
Zostaw proszę komentarz lub i podziel się tym wpisem na FB. Jeśli masz pytania pisz śmiało. Zobacz inne posty.