Pali się !

Samozapłon to samoistne rozpoczęcie procesu spalania.

Nie potrzebny jest ogień ani iskra. Ważnym parametrem jest temperatura. Po przekroczeniu danego progu ma miejsce samo zapalenie. Jest to częste zjawisko, w stosunku, do którego trzeba zachować dużą ostrożność. W okresie długotrwałych suszy mamy do czynienia z pożarami dżungli . Bakterie i wilgotność  powodują wytwarzanie ciepła i nagrzewają w ten sposób ściółkę czy podłoże w dżungli. Po pewnym czasie dochodzi do samozapłonu. Dodatkowo pozostawione szklane butelki odbijają słońce. Przy długotrwałych temperaturach w okolicy 38 stopni Celsjusza, o zapłon nie trudno.

Tyle teorii. Reszta jest moja, a to co widzieliśmy było zjawiskowe.

Człowiek jest malutki a przyroda i żywioły  potężne. Jeżdżąc na naszym motorku w Meksyku często widzieliśmy pożary dżungli. Są niebezpieczne. Za sprawą wiatru momentalnie zmieniają  miejsce.

Byliśmy jedynymi ludźmi, którzy się zatrzymywali się by zrobić zdjęcia.

Samochody przejeżdżały maksymalnie szybko, byle wyjechać ze strefy zagrożenia. Ogień, do tego wysoka temperatura sprawiała, że nawet z daleka było piekielnie gorąco. Bogdan stawał w bezpiecznej odległości a ja biegłam do ognia. Uważałam tylko, żeby było mnie widać wśród dymu, w razie przejazdu samochodu. Dym gryzł mnie w oczy ale spotkałam takie zjawisko pierwszy raz.

Musiałam to udokumentować, pokazać to co widziałam.

Pożar widać z daleka, nad górami wznosi się dym, on oznajmia co się dzieje. Nie widzieliśmy żadnych zwierząt, one wiedzą wcześniej co się święci i na ogół zdążą uciec. Po miesiącu już prawie nie widać spalonych połaci. W tropikach wszystko szybko rośnie. Związki powstałe po pożarze użyźniają dodatkowo glebę.
Zdjęcia pochodzą z trzech pożarów w różnych dniach i miejscach.
Zostaw proszę komentarz lub i podziel się tym wpisem na FB. Jeśli masz pytania pisz śmiało. Zobacz inne posty z kategorii Ameryka Łacińska.

Dodaj komentarz